o Kościele Rzymsko-katolickim w Kirgistanie
Historię Kościoła w Kirgistanie można przedstawić w następującym porządku: 1. etap misyjny (do połowy XIV w.); 2. początki katolicyzmu w Kirgistanie (koniec XIX – połowa XX wieku).; 3. etap współczesny – tworzenie struktur Kościoła katolickiego w Republice Kirgistan.
Dokładne określenie wyznań chrześcijańskich, obecnych na terytorium Azji Środkowej w czasach średniowiecza, oprócz dominujących nestorian (oraz będących ich odłamem, wyznawców Kościóła chaldejskiego, który następnie powrócił na łono Kościoła Rzymskiego) jest dość kłopotliwe. Być może żyli tutaj także Ormianie z Kościoła gregoriańskiego, jakobici i melchici. Chrześcijaństwo dotarło do Kirgizji w połowie pierwszego tysiąclecia naszej ery – po zasiedleniu przez plemię sogdijców Doliny Talaskiej i Czujskiej. Przedstawiciele kościoła katolickiego – W. Rubruk i Marco Polo zauważają, że kraina nazywana Siedmiorzeczem jest tradycyjnym miejscem rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa. Najbardziej wiarygodne dowody obecności chrześcijan to: chrześcijański klasztor, znany bardziej jako karawan-saraj Tasz-Rabat. Legendy mówią, iż mieszkańcy klasztoru przybyli z „Rzymu” i zajmowali się działalnością misyjną. Badania pozwoliły określić przeznaczenie odkrytej budowli i jego powstanie na X wiek. Drugi dowód to tak zwana „mapa katalońska”. Zaznaczony jest na niej budynek z krzyżem, z napisem w j. hiszpańskim: „miejsce nazywane Issyk-kul. W tym miejscu znajduje się klasztor braci ormiańskich, w którym, jak mówią, znajduje się ciało św. Mateusza, apostoła i ewangelisty”. Pośród wielu kamieni nagrobnych – kajraków – na nestoriańskich cmentarzach, w pobliżu miasta Biszkek i Tokmak, znaleziono także jeden z syryjsko-ormiańskim napisem, mówiącym, że tu pochowany został ormiański biskup Jan. N. Marr na tej podstawie wysnuł wniosek o istnieniu tu ormiańskiej kolonii. W okolicach jeziora Issyk-kul znaleziono wazę ze sceną przedstawiające 12 postaci (prawdopodobnie apostołów), a to oznacza, że nie mogła być ona nestoriańskiego pochodzenia, gdyż nestorianie byli przeciwnikami wszelkich ikon.
Późne średniowiecze to czas aktywnych kontaktów handlowo, politycznych i religijnych. Pierwszym z wysłanników papieża był arcybiskup Jan de Plano Carpini, dwukrotnie przejeżdżający przez terytorium Północnego Kirgistanu w latach 1246-47. Mieszkając w osadzie chana Gujukie Carpini napisał po łacinie pracę „Historia Mongołów, nazywanych przez nas Tatarami”, w której przedstawił własne obserwacje na temat tej części Azji, w tym także na temat Tień-szanu. Na łacinie napisana została także praca franciszkanina W. Rubruka, który był wysłannikiem francuskiego króla Ludwika IX (Świętego). Po drodze do osady Munke-chana w Karakorum nad rzeką Orchon, która w XIII wieku „grała taką samą rolę, jaką Rzym grał w czasach Cesarza, będąc jednocześnie centrum nauki, oświecenia i kultury”, Rubruk opisał także pobyt w krainie Siedmiorzecza. Zauważa przy tym, że katolicy mogli tutaj sprawować liturgie w kościele. W jednej z osad Flamandczycy – a wraz z nimi Rubruk – po długiej podróży, po raz pierwszy ujrzeli kościół (nestoriański), weszli do wnętrza i zaśpiewali po łacinie „Salve Regina”. Carpini i Rubruk pisali, że nestorianie z Azji Środkowej dla katolickiej Europy nie są przyjaciółmi i braćmi, a heretykami i wrogami. „Wydaje mi się bezcelowym, by któryś z braci jeździł w przyszłości do Tatarów tak, jak jeździłem ja lub też jeżdżą bracia misjonarze” – pisał Rubruk. Ciekawym wydaje się być fakt, iż droga, którą przebył Rubruk do rzeki Orchon pokrywa się z opisaną w eposie „Manas” drogą Kirgizów. Znany jest los Marco Polo, przebywającego tu 40 lat po Rubruku, i mieszkającego przy dworze chana Kubiłaja 20 lat. Zajmując ważne stanowiska państwowe, kupiec ten miał możliwość zbierać i systematyzować różnorakie relacje o Azji Środkowej, które następnie stały się powszechnie znane w Europie. Ciekawe, iż w 1289 r. Kubiłaj utworzył „urząd ds. chrześcijaństwa” i prosił braci Polo dostarczyć jego list papieżowi z prośbą o przysłanie misjonarzy. W latach 1320-30, za panowania chana Dżenk-szy, który mieszkał w Siedmiorzeczu, prowadzona była aktywna działalność misyjna. A w Ałmałyku, centrum rozprzestrzeniania się katolicyzmu w świecie mongolskim i tureckim, istniał kościół i żył biskup katolicki. Niestety chan zginął, a wkrótce zaczęły się krwawe represje, które przyczyniły się do upadku katolicyzmu w tych rejonach. Misjonarzy wymordowano. Rozprzestrzenianie się islamu w Azji Środkowej i najazdy różnych koczowniczych plemion, owocowały upadkiem miast, niszczeniem klasztorów i zanikiem chrześcijaństwa. W tym samym czasie zniknęli „siedmiorzeczni” nestorianie. Ostatecznie islam stał się oficjalna religią na tym obszarze. Niemniej jeszcze długo pojawiali się tu misjonarze katoliccy, a w rozmowach z nimi miejscowi włodarze zachwalali chrześcijaństwo i wspominali swoich chrześcijańskich przodków.
Ponownie religia chrześcijańska pojawiła się tutaj wraz z przyłączeniem Kirgizji do Rosji. Dominującym chrześcijańskim wyznaniem było prawosławie, niemniej oprócz nich żyli tu i katolicy. Dane statystyczne z miasta Osz z 1897 mówią, iż z 33 632 obywateli, 1236 osób to europejczycy, tj. 3,6 %, z czego katolików, w odniesieniu do całości zaludnienia było zaledwie 0,6%, a pośród chrześcijan wszystkich wyznań – 15,3%. Podobnie wyglądała sytuacja w innych miejscowościach Kirgistanu. Liczba miejscowych katolików była niezbyt wielka, nawet biorąc pod uwagę katolików wziętych do niewoli w czasie pierwszej wojny światowej z armii austrowęgierskiej i niemieckiej. Katolicy na terytorium Kirgistanu nie mieli własnej parafii, korzystali z pomocy przyjeżdżających księży i podlegali Nuncjaturze Apostolskiej w Rosji. Nie było także oddzielnego katolickiego cmentarza. W literaturze historycznej spotyka się niekiedy błędne stwierdzenia, iż jeszcze przed rewolucją w 1917 r. w Dolinie Talaskiej znajdował się katolicki dom modlitwy.
W czasach ZSRR katolicy, mimo znacznego ograniczenia swych praw zachowali w swoich rodzinach religijne i kulturalne tradycje. Państwo radzieckie starało się wszelkimi sposobami zniszczyć katolicyzm. W latach 1920-30 liczba katolików w Kirgistanie znacznie się zwiększyła z powodu „dobrowolnych” i „przymusowych” (zesłańców, represjonowanych) przesiedleńców, przede wszystkim rosyjskich Niemców. G. K. Krongardt twierdzi, iż pierwsza wspólnota katolików pojawiła się w 1928 r. we wsi Luksemburg (rejon Kant), choć nie znajduje to odzwierciedlenia we wskazanym przezeń źródle archiwalnym. Rzeczywiście mogło tak być, ponieważ – wśród przesiedleńców z Ukrainy, z Uralu, Powołża, było niemało katolików. Zaostrzona ateistyczna propaganda i dekret z 1929 roku „O rejestracji ruchów religijnych” uniemożliwiały odprawianie liturgii i powodowały, że wierzący bali się ujawniać. Z braku księży spotkania modlitwne prowadzili zazwyczaj świeccy, który wyróżniali się swoją znajomością wiary. Oprócz miejscowych katolików w czasach II wojny światowej niemało wiernych Kościoła Katolickiego było wśród Polaków z armii Andersa, która formowała się w Średniej Azji (także w Kirgistanie) i wśród wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich, którzy budowali kolej w Dolinie Czujskiej. Ci ostatni nie mieli żadnych możliwości uczestniczenia w praktykach religijnych.
Zgodnie z obowiązującym po wojnie prawem – oficjalna rejestracja była niezbędna dla istnienie i działalność każdej wspólnoty religijnej. Władze wykorzystywały obowiązek rejestracji do prześladowania wspólnot katolickich. Katolicy znajdowali się pod szczególnym nadzorem, a rejestracja ich wspólnot była celowo opóźniana. Tajnymi współpracownikami władz, donoszącymi na swoich duszpasterzy, byli często sami wierzący. Pierwsza, starająca się o oficjalną rejestrację wspólnota katolicka we wsi Luksemburg, sformowała się spośród przesiedlonych tam w połowie lat dwudziestych XX w. Do nich zaczęli się przyłączać Niemcy, którzy przybyli do Kirgistanu z Syberii i Kazachstanu – miejsc zsyłki, po wydaniu rozporządzenia Prezydium Rady ZSRR „O zniesieniu ograniczeń w sytuacji prawnej Niemców i członków ich rodzin, znajdujących się na specjalnym przesiedleniu” z dnia 13 grudnia 1955, w którym jednocześnie zabrania się im powracać do miejscowości wcześniejszego zamieszkania. W warunkach nacisku ideologicznego i ciągłych szykan rolę księży zaczęli pełnić starsi ludzie, pamiętający łacinę i w mniejszym stopniu obawiający się władz. Tak było także we wsi Suzak w obwodzie oszskim, gdzie w czasie wojny zatrzymało się 50 niemieckich rodzin. Przewodniczyła tej wspólnocie M. Klain. Podobne wspólnoty, kierowane przez kobiety: E. Udelman i O. Eizenkrain istniały we wsi Stara Pokrowka (na obrzeżach miasta Tokmak) oraz we wsi Luksemburg. Aktywnymi katolickimi działączami byli również T. Bart i A. Stainbach, którzy działali wśród wierzących na południu kraju. Zjawisko istnienia wspólnot bez księży kierowanych zazwyczaj przez kobiety było charakterystyczne nie tylko dla Kirgistanu, lecz dla całego terytorium ZSRR. W dekrecie sekretarza KC Komunistycznej Partii Kirgizji z dnia 14.09.1961roku „O faktach poważnych nadużyć dokonanych przez duchowieństwo odnośnie prawa o kultach oraz pozytywnego odnoszenia się do nich poszczególnych partyjnych i sowieckich organów republiki” napisano, że w republice znajduje się znaczna liczba wierzących, wyznających katolicyzm, z którymi należy prowadzić obowiązkowe zajęcia ateistyczne.
Jak wynika ze znalezionych dokumentów nie tylko najstarsza ale i najaktywniejsza wspólnota katolicka istniała we wsi Luksemburg. Po raz pierwszy wspólnota ta, składająca się ze 100 wierzących, podjęła próbę zarejestrowania się w 1955 roku (choć istniała ona już znacznie wcześniej). Według obliczeń organów władzy państwowej właśnie w tym rejonie żyło 87% wszystkich ujawnionych w Kirgizji katolików. W rzeczywistości było ich o wiele więcej. W 1961 roku ujawniła się jeszcze jedna wspólnota – w kołchozie „Droga do komunizmu” (licząca 50-150 osób). Wciąż niezarejestrowana, wspólnota we wsi Luksemburg liczyła wtedy już 200 osób (według innych danych około 700), w tym także członków KPZR. Głową tej wspólnoty był litewski jezuita A. Szyszkjawiczjus (ur. w 1914 roku), który jeszcze w Litwie zorganizował katolicką organizację młodzieżową „Straż honorowa Serca Chrystusa” (za co został skazany w 1949 roku na 25 lat łagrów). Zwolniony na mocy amnestii zamieszkał w Kirgistanie i rozpoczął działalność duszpasterską. Według władz „w swoich kazaniach popularyzował poglądy skierowane przeciwko obowiązującemu sowieckiemu prawu o kultach”. Parafii tej ciągle odmawiano oficjalnej rejestracji i dlatego na początku 1961 roku Ojciec Szyszkjawiczjus razem z I. Klugerem i G. Zeidlem zorganizowali akcję parafian, którzy zwrócili się do władz radzieckich z petycją o zarejestrowanie wspólnoty katolickiej. Wierzący, niezadowoloni z długotrwałego oczekiwania na rejestrację wspólnoty i z utrudnień w sprawowaniu liturgii, wiosną 1961 roku zagrozili, iż „zorganizują demonstrację i podejmą akcje protestu”. W tym czasie ujawniły się jeszcze dwie inne nie zarejestrowane wspólnoty katolików – skupiająca 12 osób w rejonie kalinińskim (dalsze ich losy nie są znane) i we wsi Stara Pokrowka, licząca 25 – 40 wierzących. Władze nie zamierzały tolerować takiego ultimatum: budynek zbudowany przez wierzących we wsi Luksemburg został skonfiskowany, wspólnocie zakazano spotkań, a kierujących nią zesłano w odległe rejony republiki. Z drugiej zaś strony władze zmiękczyły swój stosunek do katolików – liczba nie zarejestrowanych wspólnot w Kirgistanie w 1963 roku wzrosła do czterech. Pojawiły się wspólnoty katolików w miastach Frunze (obecny Biszkek), Dżalalabad i Kant, oraz we wsiach Oktiabrskoje i Suzak.
Z czasem nastąpiły istotne zmiany w życiu katolików Republiki. W mommencie zbudowaniu kościoła w Biszkeku w Kirgizji było 8 wspólnot katolików, które liczyły około 600 osób. Później niemal wszystkie wspólnoty weszły w skład parafii zarejestrowanej w stolicy. Ostatnia wspólnota we wsi Friedenfeld licząca 30 osób przestała istnieć pod koniec 1974 roku. Trudno jest jednoznacznie oceniać fakt rejestracji parafii w Biszkeku. Z jednej strony ograniczano prawa wierzących, ponieważ do kościoła nie wszyscy mogli przyjechać z miejscowości oddalonych o 10 czy nawet setki kilometrów – np. z Dżalalabadu, gdzie jeszcze w 1974 r. pozostało w nie zarejestrowanej wspólnocie 25 katolików, głównie ludzi starszych. Z drugiej strony otwarcie kościoła było wygodne i dla władz (łatwiej kontrolować wierzących), i dla wierzących, gdyż było to jednak normalny kościół z księdzem, organami, itp. Po raz pierwszy od wielu lat mszę odprawiał ksiądz – Michael Köhler, który otrzymał od władz oficjalne pozwolenie na pracę duszpasterską. Zakończył on seminarium w Saratowie i po wyjściu z łagrów przyjechał do Kirgizstanu. Wikariuszem był grekokatolik G. Todowicz – Ukrainiec, znający także język niemiecki. Pojawienie się w stolicy Biszkeku w 1969 roku kościoła i samodzielnej parafii podległej arcybiskupowi Rygi zbiegło się w czasie z decyzją Soboru Watykańskiego II (1962-65) zezwalającą na odprawianie liturgii w językach narodowych. Ponieważ największą część katolików w Kirgistanie stanowili Niemcy, to naturalnym było, że liturgia odbywała się w języku niemieckim. Należy jednak zauważyć, że w monoetnicznych, niemieckich rodzinach w Kirgistanie nierzadkie były przypadki różnic konfesyjnych: część rodziny była katolikami, część protestantami. Dzięki istnieniu kościoła i pracy księży życie wierzących znacznie się ustabilizowało – jeśli w 1970 r. było zaledwie 68 chrztów i 16 ślubów, to już w 1973 r. odpowiednio 108 i 19. Oddziaływanie Kościoła na młode pokolenie było nieduże – jak podają świadkowie, na codzienną Mszę św. przychodziło od 20 do osób, przede wszystkim ludzi w podeszłym wieku i zaledwie 10% mężczyzn. Z powodu podeszłego wieku duchownych wspólnota widziała konieczność w przygotowaniu nowych kapłanów. Dlatego też do seminarium w Rydze wysłano jednego z parafian, który został później wyświęcony – ojca Nikołaja Messmera. W tym samym okresie następuje również zmiana proporcji narodowościowych – jeżeli w 1977 r. Niemcy stanowili 99% parafian, to w 1981 już tylko 82%. Miejscowi katolicy skupiali się w nie zarejestrowanych i zarejestrowanych wspólnotach w dużej mierze ze względów narodywch. Stąd też pojawianie się pośród nich wiernych innych narodowości, w tym także duchownych, wywoływało pewien niepokój. W tym też czasie daje się zauważyć najintensywniejszy spadek znajomości języka ojczystego u kirgiskich Niemców. (w 1989 r. już tylko 63,4% miejscowych Niemców określa go jako ojczysty). Skutkiem tego wszystkiego było to, że Mszę św. zaczęto odprawiać po rosyjsku. Według danych z lat 80 znaczna część emigrujących z Kirgistanu do RFN Niemców podawała, że przyczyną ich wyjazdu jest ograniczanie praw wierzących. Czynnik ten rzeczywiście należał do bardzo istotnych. Często zdarzały się sytuacje, kiedy celowo rozdzielano rodziny – głowa rodziny Udelman z rejonu czujskiego mieszkał w RFN, a jego syn i żona (kierująca wspólnotą we wsi) nie otrzymali zgody na wyjazd. Obserwacje służby bezpieczeństwa dowodziły, iż „w szerzeniu fanatyzmu religijnego i eskalacji nacjonalizmu niemieckiego oraz tendencji emigracyjnych główną rolę odgrywają przede wszystkim duchowni i misjonarze … katoliccy”. Na skutek zwiększonej emigracji liczba katolików w Republice znacznie się zmniejszyła. W 1981 r. było ich 533 (dane tylko z zarejestrowanej parafii w Biszkeku).
W czasach rywalizacji między ZSRR i Zachodem nastąpiło zaostrzenie polityki względem Kościoła Katolickiego. Pod wpływem „działalności profilaktycznej” rok 1975, ogłoszony przez Pawła VI – „Rokiem Świętym”, obchodzono w Kirgistanie bez większego rozgłosu. W grudniu 1979 r. Rada ds. religii wydała dekret „O działaniach, mających na celu wypełnienie dekretu KC KPZR „O środkach zwalczających politykę Watykanu wobec krajów socjalistycznych”, czego efektem była permanentna inwigilacja duchownych i parafian. Władze podejrzewały, że ksiądz Köhler ma zamiar zjednoczyć wszystkich katolików wschodniej części ZSRR w „niemiecką autonomię katolicką”, kierować nią i oddać pod zwierzchnictwo papieża. W dokumentach odnotowano, iż jako duchowny i Niemiec był jakoby niezadowolony z wyboru w 1978 r. polskiego kardynała Wojtyły na papieża. Niemniej trzeba podkreślić, iż wspólnota przez cały okres swojego istnienia nie odrzuciła zwierzchnictwa Rzymu. Z krajów nadbałtyckich miejscowi katolicy otrzymywali pomoc przy budowie świątyni i w wykształceniu kapłana. Czasami przyjeżdżali także księża z Litwy. Jak i wszystkie wspólnoty religijne tak i Kościół Rzymsko-Katolicki był zmuszony uczestniczyć w różnych oficlanych akcjach np. demontsracje na „rzecz pokoju” itp.
Od czasu, gdy Kirgistan uzyskał niepodległość i władza zrezygnowała z popierania jednej, scentralizowanej i ateistycznej ideologii, każdy człowiek może swobodnie wyznawać i propagować swoje poglądy, także za pośrednictwem środków masowego przekazu i poprzez edukację. Wraz ze wstąpieniem Kirgistanu w obszar wolnego rynku i wolnej kultury, w Kirgizstanie zaczęli się pojawiać obcokrajowcy: dyplomaci, pracownicy organizacji humanitarnych, biznesmeni – Amerykanie, Koreańczycy, Chińczycy, Francuzi, Włosi i inni. Welu z nich jest katolikami i uczęszcza do miejscowego Kościoła. Obecnie msza św. sprawowana jest w języku rosyjskim, angielskim i polskim. Duszpasterzami w Kirgizstanie są Ojcowie Jezuici.
Opracowano na podstawie pracy A. Jarkowa, docenta Kirgizsko-Rosyjskiego Słowiańskiego Uniwersytetu w Biszkeku.